Przejdź do głównej zawartości

Posty

Zobacz, jak znikam.

Widzicie jak ludzie znikają? 3. miejsce zajmuje samobójstwo na liście przyczyn śmierci na świecie dla osób w wieku od 15 do 44 lat. 1 na 15 Europejczyków cierpi na depresję. 1,7 razy to wzrost punktów procentowych samobójstw wśród osób poniżej 24. roku życia w latach 2012-2014 w Polsce (z 1271 do 2213). Nie mam zamiaru nikogo straszyć, a jedynie pokazać skalę problemu. Nie dbamy o swoją higienę psychiczną. Wydaje mi się, że jeżeli od dziecka uczono by nas, jak radzić sobie w sytuacjach podbramkowych, jak przyjmować krytykę, ujarzmić stres i przesiewać negatywne komunikaty - liczby powyżej mogłyby wyglądać zupełnie inaczej. Niestety mało słychać o wprowadzaniu do szkół zajęć z higieny psychicznej - a jeśli coś takiego ma miejsce, to nie jest prowadzone dość rzetelnie. Dlaczego tak wiele osób wciąż ignoruje fakt, że jakość naszego życia zależy od naszego samopoczucia, a nasze samopoczucie to jedna z najważniejszych kwestii, o które powinniśmy dbać każdego dnia? To
Najnowsze posty

Dlaczego warto wstać z łóżka?

Przelewanie myśli na papier rozwija mnie bardziej niż rozpatrywanie ich nieustannie w głowie. Dopiero kiedy nadam im kształt, zaczynam dostrzegać ich trafność lub durnowatość. Rozmyślam naprawdę dużo, przez co czasem odlatuję i zawalam niektóre przyziemne sprawy. W liceum mówili mi, że filozofuję. Zawsze miałam wrażenie, że jest to społecznie niepożądane. Zgaduję, że to ze względu na brak użyteczności dla otoczenia. Bywa, że się rehabilituję i podrzucam wam kilka złotych myśli, żebyście wiedzieli, co robię, kiedy do mnie mówicie, a ja nie reaguję. Problem jest taki, że czym więcej myślę, tym głupsza się czuję. Sokrates i jego “Wiem, że nic nie wiem” przekonuje mnie, że to nie takie złe. Teksty i notatki urwane w pół zdania, bo “już nie wiem, co o tym myśleć”, sprawiają, że tracę motywację do tworzenia czegokolwiek. Są jednak kwestie, na które mam dość stałe i niezmienne poglądy. Jedną z nich jest przyjaźń. Przeczytałam ostatnio książkę, którą sprezentowała mi moja przyjaciółka. D

Bilet donikąd (ze zniżką studencką)

Co robię, kiedy mam czas i szukam sobie problemu? Martwię się o swoją przyszłość. Oczywiście zazwyczaj wcale nie przekłada się to na działanie. Chyba, że przeglądanie niecodziennych ofert pracy na olx się liczy. Szczerze powiedziawszy, okazało się, że jestem marnym pyłem, bo nie uchodzę za lesbijkę (póki co), nigdy nie byłam kochanką księdza i nie mam przeszłości narkotykowej, co oznacza, że nie nadaję się nawet do “Rozmów w toku”. Zdaję też sobie sprawę, że nie jestem sama ze swoimi problemami i od  razu jakoś mi raźniej. Prócz tych ambitnych, wszechogarniających studentów, którzy zaplanowali już swoje życie do momentu mycia zębów (lub sztucznej szczęki) w pierwszy dzień emerytury, jesteśmy my - ludzie, którzy jeszcze nie wiedzą, czy uda im się dopasować skarpetki przed wyjściem na uczelnię. Pomyśleć, że Beyonce, papież i Robert Lewandowski mają każdego dnia do wykorzystania 24 godziny. Dokładnie tyle, ile my. Co oni robią ze swoim życiem? Co ja robię ze swoim życiem? Dlaczego

Ile waży piękno?

W latach sześćdziesiątych Niemen śpiewał, że dziwny jest ten świat. Ja podśpiewuję to samo, kiedy stoję w sklepie przed stoiskiem z prasą. Kultura masowa funduje nam codziennie wielką dawkę sprzeczności, którą karmimy się w ślepym przekonaniu, że od przepychu głowa nie boli. Boli i to bardzo! Największe pranie mózgu robią oczywiście kobiece magazyny (wygrywają nawet z “Faktem”), dowodem niech będą niektóre chwytliwe nagłówki. Na jednej okładce (!) znaleźć można takie slogany jak: “Trudna sztuka samoakceptacji”, “Jak schudnąć 7 kilko w 7 dni”, “10 najlepszych przepisów na czekoladowe ciasta”, “30 ćwiczeń na płaski brzuch”. Jakby komuś było mało, to wszystko podane ze zdjęciem bardzo ładnej pani, której idealne ciało jest wynikiem kilkugodzinnej pracy z photoshopem. Czy wy też macie ochotę rozpalić czasem przed kioskiem wielkie ognisko i wrzucić tam ten cały chłam? Powinniście, bo nie ma nic bardziej odrealnionego, niż kanony piękna, jakie dostarcza nam XXI wiek. Ogarnia mnie wielk

O potrzebie bycia zupą pomidorową

Jest takie powiedzenie, które usłyszałam po raz pierwszy dopiero na studiach: “Nie jestem jak pomidorowa, żeby mnie wszyscy lubili”. Znam kilka osób, które nawet takiej powszechnie lubianej pomidorowej nie przyjmują na poniedziałkowy obiad. O czym to świadczy? Antagoniści pomidorowej to hejterzy? A co oni poradzą na to, że ich kubki smakowe (pomimo licznych prób) pomidorowej za kunszt smaku nie uznają? Nie istnieje taka rzecz, która by odpowiadała każdemu w jednakowym stopniu, a już na pewno nie istnieje taka osoba. Nie ma absolutnie żadnej możliwości, żeby każdemu odpowiadał twój strój, fryzura, tatuaże, twój sposób wypowiadania się, myślenia, stan twojego konta bankowego, poglądy polityczne i życiowe, o wzorze na skarpetkach nie wspominając. “Wszyscy tylko krytykują, a w sobie to nie widzą wad!”, pomyśleli wszyscy. Tyle, że ci wszyscy ludzie, to właśnie my: -ja, która to piszę, -ty, który to czytasz.  Ocenianie leży w naszej naturze od zajarania dziejów, a w dobie fejsbuka, twitter